Kamera termowizyjna i pożar w hucie stali

Kilka lat temu zaciągnęłam się do straży pożarnej. Szkolenie trwało wiele, długich miesięcy, podczas których miałam zaledwie kilka weekendów, by móc zobaczyć się z rodziną.
Kamera termowizyjna do kontrolowania
Jednak straż pożarna była moim marzeniem od dzieciństwa. Szkolenie było bardzo trudne, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym, a niestety nie mogłam liczyć na wsparcie męża, który nie popierał mojej decyzji mówiąc, że straż pożarna to nie zajęcie dla kobiet. Jednak ja wiem, że było warto. Za każdym razem kiedy jadę na akcję, wiem że dzisiejszego dnia uratuje czyjeś życie. Moją pierwszą akcją było gaszenie pożaru w fabryce huty wyrobów ze stali. Zapalił się piec hutniczy i zostaliśmy wezwani do jego ugaszenia. Trzeba było ewakuować wszystkich pracowników jednak nie było to łatwe, gdyż w pomieszczeniu unosiły się kłęby dymu na szczęście mieliśmy do dyspozycji kamery termowizyjne, które umożliwiły nam zlokalizowanie ludzi na terenie zakładu. Ponad to pirometr pomógł nam określić temperaturę pieca. Informacje te ułatwiły nam podjęcie decyzji odnośnie metody gaszenia. Kamera termowizyjna posłużyła nam również do skontrolowania systemów kanałów kominowych spalinowych oraz wentylacyjnych. Gdyby nie ten sprzęt, nie wiem czy akcja przebiegłaby prawidłowo i czy wszystko zakończyłoby się tak dobrze.
Niestety jednak raz na sto przypadków zdarza się tak, że urządzenie zawiedzie, dlatego każdy strażnik uczony jest również do radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, gdy jesteśmy zdani tylko na siebie.